Czasami miewamy niepokojące wrażenie, że przeżywana sytuacja już miała miejsce, mimo że wiemy, iż to niemożliwe. Przekonanie, że „to się już kiedyś działo” zaburza do pewnego stopnia postrzeganie teraźniejszości. Ze zjawiskiem tym mamy do czynienia od czasów niepamiętnych i w kulturach starożytnych nie budził on niepokoju. Dzisiaj, w epoce odcinania się od spraw „niezbadanych naukowo” zalicza się go do mniej lub bardziej tajemniczych zjawisk, które jednak da się jakoś wyjaśnić. W XIX w nadano mu nawet ciekawą nazwę, déjà vu z języka francuskiego, co oznacza „już widziane”. Zjawisko to pojawia się w najmniej oczekiwanych sytuacjach i zazwyczaj bardzo szybko przemija.
Wyjaśnienia współczesnych naukowców skupionych na neurofizjologii naszego mózgu w dużej mierze przyczyniają się do zasiewania wątpliwości co do poczytalności naszego umysłu. Zdaniem wielu z nich nasz mózg zwyczajnie uruchamia fałszywe wspomnienia pod wpływem pamięciowego wyzwalacza. I pomimo pozornej naukowości tego opisu teoria ta nie daje pełnego i poprawnego wyjaśnienia tego zjawiska. Zdaniem naukowców próby wyjaśnienia tego poprzez zjawisko reinkarnacji i wiecznego istnienia duszy nie jest naukowe.
Współcześni neuronaukowcy z uporem zaliczają umysł do strefy czysto fizycznej, czyli do mózgu i tym samym pozbawiają się wielu elementów wiedzy, która pozwoliłby im odpowiedzieć o wiele obszerniej i mniej strasząco na pytanie „skąd się wzięło to przeświadczenie?” Mózg jako operator impulsów i organ ulegający rozkładowi nie jest jedyną bazą zbierającą nasze wspomnienia. Mówienie więc o pamięci utajonej w mózgu, który jednak przekazuje nam wspomnienia nie tylko z czasów nam znanych naukowcy muszą wytłumaczyć kolejną teorią o „fałszywości” wspomnień, które zapisaliśmy np. oglądając filmy czy czytając o czymś w książkach.
Inną teorią naukowców jest zakłócenie pracy półkul mózgowych. Według tej teorii jedna z nich szybciej rejestruje informacje, co sprawia, że w tym samym czasie druga półkula odbiera już daną sytuację jako coś przeszłego, czyli jako wspomnienie.
I choć faktem jest, że wszystkie te wyjaśnienia mogą być częściowo prawdą, gdyż umysł rzeczywiście zestawia miliony danych w dowolny sposób pod wpływem przeróżnych skojarzeń, i że wrażenia te mogą pochodzić z dowolnych czasów, a ponadto mózg podlega wielu uszkodzeniom, to jednak nie możemy uznać tych wyjaśnień jako jedyne słuszne i prawdziwe.
Nasza pamięć nie jest przechowywana jedynie w mózgu, ale przede wszystkim w umyśle, który jest wymiarem znacznie subtelniejszym i trwalszym niż nasze ciało fizyczne. I to właśnie umysł przenosi nieograniczoną ilość wspomnień z jednego ciała fizycznego do drugiego, a właściwie tylko do wymiaru przyczynowego. To, które z nich spłynie do niższych ciał umysłu i uruchomi skojarzenie zależy od wielu czynników, ale takie przebłyski miewa każdy z nas znacznie częściej niż jest tego świadomy. Nie mają one żadnej mistycznej wartości poza tą, że mogą nam przypomnieć o naszej wiecznej wędrówce i bardzo podobnych wydarzeniach, które wcale nie muszą się powtarzać. Mogą być tylko bardzo podobne.