Największa szafa we wszechświecie – umysł

„ Nie można mieć wszystkiego. Gdzie by to wszystko trzymać?”    Steven Wright

W umyśle to jednak wszystko się zmieści.  W końcu  jest nieograniczony.  Można tam schować nieograniczoną liczbę obiektów i koncepcji, które już kiedyś spotkaliśmy. Jednak to, co jest używane na bieżąco w pamięci operacyjnej, a to co jest przechowywane w czeluściach dawno nieużywanych magazynów to dwie różne rzeczy. Nasz umysł ogarnia wszystko, z czym teraz cały czas chcemy się stykać, co uznajemy za przyjemne i warte uwagi, lub czego wręcz nienawidzimy, ale w związku z tym też poświęcamy temu uwagę.

Pojęcia dawno nie używane ulegają zatarciu, przyprószeniu, co nie oznacza, że nigdy ich nie widzieliśmy. Umysł zawsze może mieć dostęp do najodleglejszych wspomnień, ale  problemem jesteśmy my sami, którzy jesteśmy dla siebie największym cenzorem. Nie wierzymy w bajki i krasnoludki, nie ufamy snom, nie traktujemy baśniowych opisów z różnych pism i książek jako realne, ale określamy je jako „fantasy”.

Cóż, w takim razie znajdźcie mi wyjaśnienie, skąd ludziom wiadomo, że mogą się zachwycić jednym baśniowym elementem i wprowadzać go w życie, negując inny, jako zbyt baśniowy. Przykładów można by mnożyć, ale podam jeden bardzo prosty: gdzie są przechowywane obrazki w komputerze, albo te w telewizorze? Przecież to takie mistyczne: pstryk i jest obrazek pięknej łąki, a przysięgam chwilę temu jej tutaj nie było. I nie chrzańcie mi tu, że to żadna magia! W takim razie cała ta reszta, którą sobie w życiu tworzę też musi mieć jakieś wytłumaczenie. I wolę te o wibracjach, tak jak w internecie, niż te o ślepym losie.  Zresztą w krasnoludki też wierzę, bo jak inaczej wyjaśnić to, że ktoś mi ciągle coś chowa a potem podkłada w inne miejsce?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *