Cel nie uświęca środków

Zastanówmy się, czy stwierdzenie „cel uświęca środki”, jest prawem zgodnym z prawem uniwersalnym, zwanym inaczej dharmą? A może jest tylko wymysłem, który często zacytowany nabrał wydźwięku prawdy?

Terroryści na przykład twierdzą, że muszą używać przemocy na niewinnych osobach. Ich zdaniem jest to konieczne i robią to dla wyższego religijnego celu.

Wydaje się, że wszystkie nasze złe i destruktywne działania możemy śmiało podciągnąć pod to zaaprobowane przez większość wyjaśnienie. Każde zło i przemoc można by zastosować w imię dobra na końcu, ale wedy nie polecają takiego myślenia. Sprawdźmy więc, co na temat wyrządzania krzywdy lub działania złymi metodami w imię tzw. wyższych celów mówią nauki duchowe wed.

Według wed istnieją dwa rodzaje prawa, tzw. „prawa dewów” i „prawa demonów”. Według tego pierwszego cel powinien być dobry, moralny i środki, jakimi się posługujemy, aby go osiągnąć też powinny być dobre.

Dewowie na wyższych systemach planetarnych dowodzeni są przez nauczyciela Brihaspatiego, który zawsze pilnuje, aby cel i środki do niego wiodące były zawsze w tym czystym nastroju energii guny dobroci.

Z kolei kapłan nadzorujący demony – Śukracarja, ma przekonanie, że cel uświęca środki. Ponieważ żyjemy w czasach rządzonych przez demonicznie usposobione osoby, powiedzenie to stało się „odwiecznie” panującym przysłowiem i prawem. To, że rozpowszechniło się prawo demonów nie oznacza jednak , że jest ono ponadczasowe i zalecane.

Teraz rzeczywiście prawie nie da się zwyciężyć w czymkolwiek nie używając trików, iluzji, fałszywej propagandy, manipulacji, przekupstwa i zastraszania. Demony zawsze myślą, że jeśli chcemy coś osiągnąć, nawet jeśli to jest kosztem kogokolwiek, to mamy prawo zniszczyć tzw. wrogów, zabijać, gwałcić i kraść. Jedyną dharmą, zasadą właściwego działania osób bez charakteru jest ich materialna pomyślność, dla uzyskania której mogą zrobić cokolwiek. Tu ani cel nie jest dobry, ani moralny, ani środki użyte do jego zdobycia nie należą do dobrych.

Cytowanie tego stwierdzenia w celu usprawiedliwiania wszelkich nonsensów stało się dzisiaj już tak częste, że aż pogodziliśmy się z jego przesłaniem. Wojny religijne, ekonomiczne i wszelkie inne wydają się być dlatego tak zasadne, że przecież są toczone w imię słusznej sprawy. W tłumaczeniu na nasze musimy pogodzić się więc z faktem, że dla idei uznanej przez kogoś za obiektywną rację, ktoś może posługiwać się wszelkiego rodzaju przemocą, gwałtem, oszustwem i manipulacją.

Aby więc położyć kres temu kłamliwemu stwierdzeniu pokazuję zupełnie inne prawo, jakim jest prawo dharmy, czyli prawo uniwersalne zmuszające nas do działania w zgodzie z najlepszą intencją i w oparciu o najczystszą wiedzę duchową. To co robimy ma być pomyślne dla wszystkich, nie tylko z naszego punktu widzenia, które pozbawione duchowego zrozumienia jest błędne i często fanatyczne. Ponadto środki, jakimi do tego dążymy mają być optymalne, czyli jak najbardziej właściwie i korzystne dla wszystkich. Czasami będą to rzeczywiście działania wojenne, operacja, czy inna czynność wyglądająca zewnętrznie na coś nieprzyjemnego, ale w przypadku używania dharmy rzadko kiedy istniała konieczność odwoływania się do tak radykalnych środków.

W Mahabharacie potkamy się z historią rodziny Kaurawów, która stara się wszelkimi demonicznymi sposobami odebrać koronę prawowitym władcom królestwa Bharaty, pięciu synom Pandu – Pandawom. Zasadniczo Pandawowie nie walczyli nawet o prawo do rządzenia całym królestwem Bharata. Usiłowali oni zdobyć choćby najmniejszy skrawek ziemi, jaki należał się im jako królewiczom zdolnym do władania w prawy sposób. Pandawowie byli na różne sposoby prześladowani, ale sami nie używali przemocy i dążyli do pokojowego rozwiązania aż do końca. Gdy już naprawdę nie udało się uniknąć przemocy doszło do konfrontacji wojennej. Kaurawowie zaznaczyli już na początku, że będą walczyć z użyciem wszelkich chwytów. W odpowiedzi na to Pandawowie zadziałali pozornie w ten sam sposób, czyli broniąc się za pomocą wszelkich sztuczek, ale mimo wszystko zgodnych z dharmą. Pandawowie nigdy nie kierowali się tą demoniczną zasadą.

Wojny na Kurukszetra, o której dowiemy się z wielu pism wedyjskich, jak choćby z Mahabharaty, nie możemy porównać do działań wojennych stosowanych obecnie, gdzie giną cywile, starcy, kobiety i dzieci. Pandawowie wykorzystali wszelkie możliwe legalne sposoby na toczenie wojny a Kaurawowie używali nielegalnych sposobów. Wojna w wydaniu Pandawów była rozgrywana dharmicznie, nie na zasadzie wymienionej powyżej pod chwytliwie brzmiącą nazwą, jaką jest „cel uświęca środki”. Kaurawowie działali zgodnie z tą demoniczną zasadą i ostatecznie, pomimo stosowania absolutnie największych mistycznych trików – przegrali.

Powoływanie się więc na rzekomą obronę wiary, w imię której giną miliony, albo rację ekonomiczną, polityczną czy społeczną, w imię której kolejni szaleni przywódcy napadają na inne narody, nie są z punku widzenia nauk duchowych żadną słuszną walką. Świadomość ludzi w epoce Kalijugi jest na tak niskim poziomie, że popycha ona nas do kłótni, walki i zabijania dosłownie o wszystko. A kiedy w grę nie wchodzą prawdziwe przemyślenia, wyższe wartości i cele, a jedynie emocje rozgrzane do czerwoności z powodu najmniejszej błahostki nie możemy mówić o słusznych celach, a tym bardziej o słusznych metodach do nich prowadzących.

W świetle wed powiedzenie, że „cel uświęca środki” jest stwierdzeniem fałszywym, prezentowanym jedynie przez ludzi w tamogunie,  w najniższym trybie energii, który jest pozbawiony wiedzy, za to popycha nas do agresji i zniszczenia. Jeśli więc chcemy żyć w środowisku, które przejawia te cechy to musimy pogodzić się z faktem, że zastosuje ono wobec nas niejeden raz przemoc w imię tzw. „dobrego celu”. Ale gdy już poczujemy się niezbyt komfortowo w warunkach, w których każdy może nas zniszczyć a nawet zabić w imię swoich „słusznych” praw i jedynych racji, prezentowanych oczywiście jako „wzniosłe”, musimy zapoznać się ze stanowiskiem wed, które wyraźnie przeciwstawia się naginaniu prawa uniwersalnego do swojego wyobrażenia.

W satwa gunie nie jest możliwe podążanie do celu, który szkodzi komukolwiek, metodami, które niszczą życie nam i innym wokół. Sprawą priorytetową jest więc zrozumienie przesłania wed, które nigdy nie promują złych, niekorzystnych celów ani szkodliwych metod naprawczych. Jeśli w ogóle komuś przychodzi do głowy używanie jakiejkolwiek przemocy i manipulacji to możemy być pewni, że osoba ta na sto procent nie kieruje się żadnym dobrym celem i jej świadomość jest w niższych trybach natury, zwanych gunami tamas i radźas. To te dwie siły popychają nas do niewiedzy, agresji i oszustw, a nie do szukania rozwiązań.

Skoro hasło nawołujące do osiągania swoich wymyślonych celów stało się dla nas synonimem prawdy znaczy, że jesteśmy nieodrodnymi dziećmi epoki Kali, która wybierze śmierć i przemoc, zamiast duchowej ścieżki poszukującej prawdy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *