Osobliwością ostatnich czasów jest zachwycanie się zjawiskiem pamięci wody, jaką przynajmniej w części fizycznej, udowodnił swoimi eksperymentami z zamrożonymi próbkami wody, japoński badacz Masaru Emoto.
Mówię o tym jako o czymś osobliwym, ponieważ temat przenoszenia danych, nie tylko przez wodę, poruszają bardzo często wedy, wyjaśniając subtelną budowę świata materii. Z punktu widzenia świata materialnego pierwotną energią będącą źródłem informacji jest energia mentalna manas, składająca się z trzech poziomów energii – ahankary, buddhi i manas. Jest pierwotna wobec pięciu niższych, bardziej namacalnych elementów jakimi są eter, powietrze, ogień, woda i ziemia i skupiając się tylko na wulgarnych elementach, a konkretnie na wodzie, możemy dojść do fałszywych wniosków, że elementem przechowującym informację jest woda, a tymczasem jest ona tylko elementem przechowującym część informacji i to w bardzo specyficzny sposób.
Przyjrzyjmy się właściwościom wody na przykładzie kąpieli w niej. Jak się czujesz po zażyciu prysznica, kąpieli w wannie, albo w morzu lub jeziorze? Każdy z nas przyzna, że ta niesamowita substancja, stosowana w mniejszym lub większym zakresie, działa na wszystkich bardzo ożywczo i odświeżająco. Woda, najlepiej czysta jest w stanie zmyć z nas informacje karmiczne, ale tylko do pewnego stopnia i właśnie to uczucie ulgi jest dowodem na to, że woda zmywa z nas bardzo dużo śmieciowych danych.
Woda zmywa brud nie tylko z warstwy fizycznej, ale też pranicznej, dając tym samym odczucie odświeżenia i z warstw mentalnych, do których ma jednak mniejszy wgląd, gdyż jakość tego działania zależy od stopnia jakości wody, a to nie są tylko parametry fizyczno chemiczne, jakie badają naukowcy. Czasem jakość chemiczna wody jest zła, ale i tak jej właściwości ściągania z nas programów karmicznych są na bardzo wysokim poziome, ale nie mamy urządzeń, żeby to zbadać to niezwykłe zjawisko.
Na Zachodzie śmiejemy się z milionów ludzi zanurzających się w brudnych chemicznie wodach Gangesu lub innych rzekach znanych Hindusom jako święte, gdy tymczasem sami chętnie podróżujemy do miejsc typu Lourdes, w którym niezwykłe źródło uzdrowiło już tysiące osób z wielu nieuleczalnych chorób. Doceniamy więc praktyczną stronę jednej rzeki, która potrafi nas z czegoś wyleczyć, ale nie widzimy głębszego znaczenia oczyszczających możliwości wody, której źródło też ma swoje niebagatelne znaczenie. Wedy np. nie bez powodu klasyfikują różne rzeki i jeziora jako miejsca, które nie tylko, że leczą różne choroby, ale też czyszczą nasze pole karmiczne w różnym stopniu. Niektóre z tych miejsc mają mniejsze a inne większe moce oddziaływania, więc nie bez powodu mamy na Ziemi miejsca pielgrzymek, które pomagają nam się oczyścić w różnym stopniu z karmy i przede wszystkim ożywić naszą uśpioną duszę.
Wyśmiewanie się z nabożnego podejścia do Gangesu, w którym pomimo zanieczyszczenia wciąż przyjmuje kąpiel miliony pobożnych ludzi, jest nieuzasadnione żadnym logicznym argumentem, skoro sami na Zachodzie odwiedzamy miejsca pielgrzymek, które uznajemy za „święte” i „oczyszczające”, a do nich zaliczamy również różnego rodzaju rzeki.
Jeśli chodzi o Ganges, który wcale nie należy do najbardziej oczyszczających karmicznie wód, gdyż w panteonie świętych wód są miejsca jeszcze silniejsze, chociaż mniej znane, to jego wody są badane przez instytuty naukowe, jak choćby Uniwersytet we Wrocławiu, pod kątem chemicznym. Już na tym widzialnym poziomie naukowcy odkryli w nim dziwne związki chemiczne nieznane w innych rzekach, a które pozwalają na rozpuszczanie substancji trujących w takim stopniu, że woda Gangesu przechowywana nawet latami w zamkniętym naczyniu nie ulega zepsuciu. Poziom „chemiczny” wody Gangesu jest i tak czynnikiem najmniej decydującym w kwestii jego właściwości oczyszczających. Istoty jego właściwości nie da się wyjaśnić chemicznie i fizycznie, a jedynie na podstawie wiedzy z wed, które naświetlają jego duchową i tym samym oczyszczającą z karmy naturę.
Karmy nie widzimy więc nie możemy też potwierdzić żadnym urządzeniem „oczyszczenia” z niej, a ponieważ wiedza wedyjska pokazuje nam naturę wszystkiego, więc i niezwykła natura świętych wód powinna być przez nas potraktowana poważnie i przyjęta jako jedna z możliwości pomocy w uzdrawianiu karmy.
Woda nie jest jednak jedynym elementem przenoszącym informacje, jak to myślimy obserwując eksperymenty z wodą. Każdy element natury to robi, ale czyni to na własnych zasadach.
Zasadniczo eter jest pierwszym „wulgarnym” elementem, którego właściwością jest przenoszenie dźwięku, a każdy element poniżej eteru już go lekko zniekształca a powietrze jest pierwszym czynnikiem , który „ucina” jedną czwartą dźwięku zawartego w eterze. Za to atrybutem powietrza jest jego funkcja przenoszenia, a atrybutem ognia możliwość „przecinania” i transformowania informacji. Woda jest w stanie zapisywać dane w formie, którą już możemy łatwiej w czymś zamknąć i przenieść albo użyć do obmycia, opłukania i do picia, a ziemia jest składnikiem, który ujmuje tę informację w formę. Mało kto zauważył, że odczyt tzw. pamięci wody jest dziś możliwy do zaobserwowania tylko poprzez formy stałe, jakimi są zamrożone obrazy wody, czyli woda, która nabiera cech ziemi i nikt z nas na Zachodzie nie wie, że formy obiektów jakie dostrzegamy wokół siebie, są już zamrożoną do guny tamas, guny pozbawionej ruchu, informacją z innych poziomów.
Oprócz wyżej wymienionych pięciu najbardziej fizykalnych substancji, z których każda coraz bardziej subtelna przewodzi informacje w coraz bardziej skuteczny, choć niekoniecznie dla nas uchwytny sposób, energie umysłu, które stoją ponad nimi robią to jeszcze szybciej i lepiej. Tego już nie możemy zbadać, ponieważ umysł jest niewidoczny i jest elementem najszybszym w tym świecie, czyli nie może podlegać pomiarom żadnych urządzeń. Jak widzimy z nauk wed – wszystkie substancje jakoś zapamiętują dźwięk i w swoisty sposób z nim postępują, a odkrycie japońskiego naukowca Masaru Emoto, który znalazł metodę sprawdzającą możliwości zapamiętywania czegoś przez wodę nie negują możliwości przewodzenia informacji przez inne elementy natury. Po prostu dzisiaj nie znamy wszystkich technik umożliwiających nam sprawdzenie ich funkcji przekaźnikowych. Aby jednak otworzyć cię drogi czytelniku na inną perspektywę widzenia pokażę przykład ognia, który jak najbardziej powinniśmy brać pod uwagę, jako element przenoszący karmę, choć ogień funkcjonuje według innych zasad niż woda.
Ogień oddziela, tnie i transformuje informacje. Woda jest metaforycznym ujęciem energii umysłu, który zwyczajnie jest nośnikiem wszystkiego, ale ogień jest jednym ze składowych inteligencji, która potrafi rozróżniać, oceniać, transformować i trawić.
Oczywiście, że element ognia jest dla nas mniej zauważalny niż ziemi i wody, gdyż to z tych dwóch niższych elementów powstają trwałe struktury, jak choćby nasz mózg, ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że ogień jest nieodłącznym elementem wszystkich komórek, łącznie z nerwowymi, i jest w naszym mózgu odpowiedzialny za przewodzenie impulsów elektrycznych, a w żołądku jest ogniem, który trawi, czyli rozdziela pożywienie na maleńkie części składowe. W każdej najmniejszej komórce ogień, niewidoczny jako „płomień”, ale obecny w ciele jako element budulcowy kwasów chemicznych, trawiennych, lub impulsów elektrycznych, jest odpowiedzialny za różnego rodzaju procesy energetyczne.
Ogień, w sanskrycie agni, pełni naprawdę bardzo dużo ważnych funkcji nie tylko w naszym ciele, ale i w przyrodzie, ale zauważenie jego obecności i działania poza oczywistymi miejscami, gdzie widzimy ogień, jest bez dostępu do wiedzy z wed praktycznie niemożliwe.
W temacie przenoszenia informacji przez poszczególne elementy w naturze musimy wymienić ogień jako faktor transformujący i rozdzielający a jednocześnie przenoszący informacje w jeszcze silniejszy i bardziej radykalny sposób niż woda, ale jego funkcje w tym względzie są nieco inne i dlatego każdy z tych elementów musi być używany w adekwatny dla niego sposób.
Zacznijmy od przykładów znanych i oczywistych, kiedy używamy ognia do gotowania, jako prądu, czy do wywołania reakcji chemicznych. W tych sytuacjach ogień pełni rolę transformującą lub dla naszych oczu całkowicie destrukcyjną, ale w rzeczywistości nigdy żaden składnik nie zamienia się w nicość, tylko w inny rodzaj energii. Niby o tym wiemy i mówimy, a jednak poziom naszej nauki akceptującej tylko i wyłącznie dowody z poziomu wiedzy dwóch pierwszych i najniższych warstwy rzeczywistości, czyli z poziomu annamayakosą i pranamayakośa – inaczej warstw fizycznej i energetycznej, nie jest w stanie dostać się do czynników występujących na innych poziomach.
Nawet rodzaj medycyny, który mamy jest zbudowany według wzorca z poziomu annamayakośa, który nie rozumie choćby poziomu prany, nie jest w stanie zrozumieć ajurwedy, która płynnie przechodzi w różne modele uzdrawiania. Według ajurwedy wiele funkcji wykonuje w ciele agni, gdy tymczasem nauka współczesna zaprzecz jego istnieniu w ciele a już tym bardziej wykonywaniu np. funkcji trawienia czy myślenia.
Purany są pełne historii opisujących ofiary ogniowe, w których spalano tony kosztowności, złota, kamieni szlachetnych zboża i masła klarowanego jako ofiary dla Najwyższej Osoby Boga. Dzisiaj tego typu ofiary nie są zalecane z tej choćby przyczyny, że nie dysponujemy już takim bogactwem, więc wykonywanie kosztownych procesów ofiarnych wiązałoby się z wyzyskiem i mordem, czego dowodem są początkowe wieki Kali jugi. Ofiary ogniowe w swoim wydaniu karma khanda, czyli dla celów poprawy karmy nie są polecane, poza nielicznymi wyjątkami, w których wysławiany jest Bóg. Jest to jednak temat na zupełnie inną okazję. Ważne jest dzisiaj zrozumienie roli, jaką odgrywa ogień, który również przenosi informacje, ale na innym, jeszcze bardziej subtelnym poziomie niż woda, więc jego znaczenie jest również bardzo istotne.
Nie znając właściwości przenoszenia czegoś przez ogień myślimy, że najważniejszym elementem wyłapującym nasze myśli i emocje jest woda, a nie wiemy, że czynnikiem wyłapującym nasze większe pole karmiczne jest ogień.
O tym, że to właśnie ogień jest czymś bardziej znaczącym są np. takie procesy jak proces gotowania, inicjacji czy wyżej wymienione ofiary ogniowe zwane agnihotrą. Wedy podają bardzo ścisłe procedury gotowania – kto, w jakim stanie emocjonalnym i po jakich procesach oczyszczających może gotować. Oczywiście w domu każdy członek rodziny może gotować, ponieważ karma rodzinna i tak jest już wymieszana, ale zwracanie uwagi na to, z czyich rąk przyjmujemy ugotowane pożywienie, a szczególnie ziarno i rośliny strączkowe, które najlepiej przewodzą karmę transformowaną przez ogień, jest niezwykle istotne dla tych, którzy chcą zachować czystość karmiczną a przynajmniej emocjonalno – mentalną.
Woda pełni więc bardzo ważną rolę oczyszczającą, gdyż jej funkcje spłukiwania zabierają sporą dawkę karmy, ale ogień pełni również rolę zabierania i transformowania karmy. W pewnych okolicznościach, jak choćby w gotowaniu jego użycie jest dla nas bardziej istotne niż woda, a my nie wiedząc o tym nie możemy z tej wiedzy odpowiednio skorzystać.
W codziennym użytkowaniu ognia i wody to właśnie ogień przenosi silniej wrażenia karmiczne, poprzez ogień na naszej kuchence. I nie ma znaczenia, że tym ogniem jest prąd w zastępstwie prawdziwego płomienia. Prąd też jest pewnego rodzaju ogniem i w trakcie gotowania to właśnie ten element lepiej przenosi naszą karmę do gotowanej potrawy niż sama woda.
My się tak martwimy o wodę, że jest ona w stanie zapamiętać nasze emocje, a tymczasem ogień robi to jeszcze silniej niosąc znacznie większe pole energii, niż tylko tę emocjonalną.
Zwróćmy uwagę w jak wielu tradycjach zachowała się tradycja ofiarowania ogników Bogu, jako symbol naszego gorącego uczucia. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że ogień, który już sama z siebie, potrafi mieć funkcję dezynfekującą, to użyty jako element wpierw ofiarowany Bogu pełni tę funkcję „dezynfekcyjną” na wszystkich możliwych poziomach. I tak w świątyniach na Wschodzie ludzie dotykają od góry, oczywiście tylko symbolicznie, płomienia ofiarowanych Bogu ogników i przykładają tak oczyszczone ręce do czoła w miejsce trzeciego oka, które to miejsce również oczyszcza nasze wszelkie intencje i pragnienia poprzez przeniesienie do naszych ciał subtelnych energii wyższego rzędu. Ogień jest więc w stanie również zapisać i przenieść w inne miejsce jakieś zapisy, ale robi to w inny sposób niż woda.
Podając tego typu szczegóły chcę jedynie poinformować, że naprawdę za mało wiemy o możliwościach zapisywania się wszystkich informacji w przestrzeni, żebyśmy mogli zaprzeczać zjawisku karmy albo ograniczać ją tylko do małych obszarów, w których znowu jesteśmy zdani ewentualnie tylko na jakiś mały czynnik odnotowujący lub kasujący, jakim jest woda. Nasze społeczeństwo jeszcze nie wie mnóstwa ciekawych rzeczy na temat pola karmy, które tak bardzo wpływa na nasze życie, a której nie możemy przeciwdziałać jedynie korygując coś poprzez jakąś terapię, ustawienia systemowe, wystawiając się jednocześnie na miliony niekontrolowanych informacji pochodzących z jedzenia ziarna i roślin strączkowych ugotowanych przez ludzi, którzy serwują nam swoją karmę.