Spokój w chaosie

Wielcy administratorzy umysłu radzą nam wszystkim odnaleźć spokój w swoim wnętrzu i dopiero potem brać się za bary z życiem.

Jak tu zachować spokój w umyśle i tworzyć lepsze życie, skoro za oknem jest tyle niepokoju?

Powiedzmy sobie szczerze – nigdy nie znajdziemy doskonałego czasu na wygodne zajmowanie się własnym umysłem.

Zobacz to z innej strony – nawet, gdybyś udał się w najspokojniejsze rejony świata, to po krótkim czasie umrzesz z niepokoju o to, co dzieje się np. z twoją rodziną, ponieważ – uwaga! – twój umysł idzie z tobą i to on podpowiada ci, że należy się niepokoić.

Dlatego do umysłu zabieramy się w każdych, nawet nieprzyjemnych warunkach, bo przecież to właśnie on ma nam te dobre warunki stworzyć.

Wiele wydarzeń na świecie (przynajmniej te podawane w mediach) sprawia, że całe masy ludzkie czują się mocno zaniepokojone, by nie powiedzieć wystraszone. Część tej ciżby ludzkiej czuje się bezradna i tylko się boi, a część jest wyraźnie zdenerwowana. Czy mam dołączyć do tej olbrzymiej, już kipiącej strachem i złością energii, aby tylko sprawić przyjemność masie, że oto dołączam ja i takie jest moje zdanie w tej kwestii?

 

Tak naprawdę to wcale nie musisz  włączać się do opisu zachodzących zdarzeń obserwowanych przez rzekomą większość. Dajmy na to – mucha na szybie okna – kompletnie nie ma pojęcia o co chodzi w sprawie najazdu na Europę jakowegoś elementu ludzkiego, skoro jej jedynym zmartwieniem jest teraz, kto zamknął to okno.

Myślę, że dla muchy nie ma znaczenia, że do miasta przybyło sporo turystów o niespotykanym tutaj wyznaniu, ponieważ zbyt mocno skupia się na swoim kawałku okna, które, jak już mówiłam, jest zamknięte.

Wszyscy żyjemy na osobnych wyspach swoich kreacji świata. Każdy z nas wyprodukował  bańkę własnej manifestacji i może znaleźć spokój i rozwiązanie tylko i wyłącznie tam. Każdy z nas jest tak naprawdę skierowany swoją uwagą na własny obszar zmartwień lub dobrych rozwiązań. Jeśli skierujemy uwagę na swoje własne okno, to staniemy się jak ta mucha – absolutnie niezależni od wydarzeń dotyczących rzekomo wszystkich.

Wszyscy czują natrętny przymus obserwowania na bieżąco wszystkich możliwych wydarzeń na świecie.

Nie musisz mieć ręki na pulsie, ponieważ twoja ręka nie zmieni nic w globalnym wymiarze. Natomiast brak twojej ręki w całym tym galimatiasie stworzonym przez świadomość innych sprawia, że uczestniczysz w zupełnie innych wydarzeniach. To nieprawda, że wydarzenia są takie samie dla wszystkich.

Wszyscy możemy przebywać nawet na tym samym obszarze geograficznym, a jednak nie obejmą nas te same wydarzenia w takim samym stopniu.

Możemy przebywać w rejonie dotkniętym głodem i mieć dużo do jedzenia. Możemy żyć na obszarze zagrożonym terroryzmem i w najmniejszym stopniu nie zetknąć się z tym osobiście. Każdy z nas wybiera własne podzbiory rzeczywistości, których istnienie zasila swoją uwagą.

Nie mówię o braku współczucia.  Możemy pomagać, ale lepiej nie poświęcajmy czasu  na  wojny i wieczne protesty. Zmiana niepokoju w spokój nie następuje przez wymuszenie. Wojna z problemem wzmacnia problem.

Niejeden mądry człowiek już powiedział, że jeśli chcemy zobaczyć zmiany na zewnątrz, to sami musimy stać się tą zmianą.

Znajdź spokój w sobie, bo to co się rozgrywa na zewnątrz dzieje się najpierw w głębinach  umysłu, czyli czitta.  Nie możesz gasić pożaru, który widzisz w telewizji, polewając ekran telewizora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *