Przyczyna i skutek – zawsze razem choć czasem daleko

 Czy można nie zauważyć z czego wziął się konkretny skutek? Oczywiście, całe życie dostarcza nam wspaniałych dowodów. Przecież idioci dostają zupełnie nieadekwatne do ich kompetencji stanowiska, a sumienni i wykształceni pracownicy tyrają w kiepsko opłacanych zawodach. Miliony ludzi naraża swoje biedne ciała na straszne tortury jedząc śmieciowe jedzenie a jednak czują się świetnie, kolejne miliony ludzi prowadzi zdrowy tryb życia, zachowuje się ostrożnie a mimo to często choruje. To wydaje się całkiem nie fair, kiedy ktoś odżywia się bardzo niezdrowo (choć jest to pojęcie względne), nadużywa alkoholu, narkotyków, pali, prowadzi bierny tryb życia i dożywa późnej starości prawie że bezproblemowo.

Powołując się na takie przypadki zapominamy, że rezultat, który teraz obserwujemy składa się z miliona czynników, których, tak jak w przypadku nasion pod ziemią, nie widzimy, bo nasze zmysły ich nie dostrzegają. Jeśli ktoś kiedyś długie lata zbierał w swoim karmicznym polu informacje, że ma zdrowe i wytrzymałe ciało to teraz może go nawet nadużywać a i tak będzie mu ono wiernie i długo służyć niwelując szybko każdego rodzaju zakłócenia.  Jeśli ktoś kiedyś wykorzystywał i oszukiwał ludzi, to teraz, nawet ciężko pracując może klepać biedę. Ale żeby to zauważyć musimy zaakceptować, że to, co widzimy na płótnie naszego życia to za mało, żeby umiejętnie powiązać wszystkie przyczyny z ich skutkiem.

Miałam kiedyś w domu kiepską wiertarkę kupioną za grosze. Nie chcę mówić, że chińską, bo Chińczycy się obrażą, ale cóż, była chińska. Nie potrafiłam nią zrobić nawet najprostszych dziur w ścianie, bo wiertła miały jakość patyków z plastiku a i moc wiertarki była podobna do mojej suszarki do włosów. Zupełnie inaczej zachowywała się jednak niemiecka wiertarka (zastanawiam się, czy podać firmę, ale podam, jak mi firma zapłaci). W każdym bądź razie z tą niemiecką wiertarką to i w betonie i w metalu mogłam sobie powiercić i nic jej się nie stało. Porządna wiertarka wydaje się być niezniszczalna, a ta chińska połamała sobie zęby, to jest wiertła na karton gipsie.

Podobnie – kiedy w życiu zakupiłaś/eś sobie poprzednim działaniem słabe ciało, a może tylko słaby żołądek lub niewydolne nerki to pomimo dużych starań zdrowotnych w tym życiu, pomimo bardzo ścisłych diet, uprawiania sportów będziesz borykał/a się z różnymi niedomaganiami a może nawet z jakąś poważną chorobą. Jeśli kiedyś kogoś okradłaś/eś, to dzisiaj masz do dyspozycji słabą chińską wiertarkę i niewiele nią zdziałasz.

Obecne starania na pewno nie są stratą czasu. One cały czas mogą niwelować już zastaną złą sytuację karmiczną, ale jakość zdrowia może nigdy nie być tak dobra jak u kogoś, kto dostał dobre ciało i  dzisiaj o swoje zdrowie nie dba. Teraźniejszy wysiłek jest jednak dobry nie tylko dlatego, że częściowo kasuje skutki poprzedniej karmy, ale też dlatego, że w podświadomości, w pamięci umysłu  tworzymy sobie kolejne wrażenia czyli samskary tym razem pt. “dbam i troszczę się os woje ciało, moje ciało jest dla mnie ważne”. I już samo to ma duże znaczenie. Z jakiegoś wcześniejszego powodu efekt naszych starań zdrowotnych nie może być natychmiastowy. 

To samo dotyczy wszystkich innych wysiłków, które podejmujemy teraz i za które oczekujemy natychmiastowych dobrych reakcji. Myślimy, że rozumiemy prawo rezonansu w całej jego okazałości i żądamy od życia natychmiastowych reakcji. Bo przecież Karol zastosował parę czarodziejskich formułek i odniósł ogromny sukces. Dlaczego mnie się to  nie udaje, chociaż robię to dłużej, lepiej, staranniej i bardziej entuzjastycznie?

Spójrz na rysunek i pomyśl jak wiele jest możliwości stworzenia odcinka z dwóch dowolnie wybranych punktów w tej figurze. Na płaskiej kartce papieru zobaczymy zwyczajny odcinek AB, ale tutaj w modelu przestrzennym widzisz jak dużo jest możliwości połączeń, jak wiele ciekawych rzeczy z nic nie znaczących kropek może stworzyć natura. Może ona z ziarenka wielkości paru milimetrów stworzyć cały krzak, na którym wyrosną pomidory, które znów zawierają w sobie kolejne nasionka itd. My trzymając w ręku ziarnko z pomidora nie widzimy w nim jego ukrytego potencjału, a już z pewnością nie potrafimy z niego własnymi rękami tego potencjału wydobyć.  Ale upieramy się, że potrafimy prześledzić ciągłość wszystkich wydarzeń zachodzących w życiu. Tak przynajmniej twierdzi nauka. Nie zauważa ona, że mając kontrolę nad niezwykle wielkimi sprawami, nie ma kontroli nad bardzo małymi.  Nasze zmysły nie widzą np. informacji ukrytych w ziarenku pomidora, albo w żołędziu. 

Przejście z punktu A do punktu B wydaje się więc proste na kartce papieru, ale już w przestrzeni nie jest to takie oczywiste. Również w życiu napotykamy całą masę czynników, czyli innych niewidzialnych punktów, jakże mocno oddziałujących na to, co nam się teraz  przytrafia. Dlatego ci, którzy marudzą, że prawo przyczyny i skutku nie działa, albo działa ale sprowadza się do dwóch trzech prostych zasad, są w błędzie.  Życie rzadko kiedy pokazuje się nam w swojej przyczynowo – skutkowej odsłonie. Reakcje są zawsze adekwatne do akcji i są zawsze bezpośrednie…jedynie ilość czynników składających się na zauważalny wynik jest tak wielka i różnorodna, że ich suma daje nam efekt przesunięcia w czasie i niekoniecznie widzimy, że te wygrane dzisiaj miliony są zapłatą za coś sprzed stu lat. Jak to stu lat, zapytasz, przecież ja teraz robię wysiłki i żądam natychmiastowej gratyfikacji! Gratyfikacja jest czasami widoczna natychmiast, za pięć minut, za pięć miesięcy, pięć lat, albo za pięćdziesiąt. Wszystkie parametry uzyskania wyniku swojego działania muszą się dobrze ułożyć. I to, że dzisiaj działasz dobrze nie wyklucza tego, że odbierasz jeszcze skutki poprzednich czynów. 

W toaletach użyteczności publicznej często montowane są mydelniczki w formie pojemnika, do którego mydło w płynie wlewa się od góry a używa do mycia rąk od dołu. Na spodzie takiego urządzenia zwykle jest przycisk, który sprawia, że pozyskujemy od dołu małą porcję mydła.  

Może nawet byłaś/eś świadkiem dolewania kolejnej porcji mydła do takiego pojemnika. Dolewanie nie wymaga jednak całkowitego opróżnienia z resztek poprzedniego mydła. Będąc więc świadkami uzupełniania dozownika białym mydłem o zapachu konwalii moglibyśmy się czuć się oszukani kiedy po naciśnięciu przycisku dostaniemy porcję zielonego płynu o zapachu jabłuszka. W rzeczywistości nikogo nie dziwi takie “nielogiczne” i “nieciągłe” zachowanie mydelniczki. Każdy wie, że za jakiś czas na dnie pojemnika pojawi się mydło nalane w drugiej a może i trzeciej kolejności, bo najpierw musi skończyć się to wlane poprzednio.  Nikt nie wie, jak szybko się to stanie bo zależy to od kilku czynników – od ilości poprzedniego mydła, od gęstości płynów, które mogą ulec częściowemu wymieszaniu, od ilości porcji mydła pobieranej z pojemnika itp. 

Tak jak w przykładzie mydelniczki, z której otrzymujemy w logiczny sposób mydło jeszcze z ostatniej dolewki, tak w przypadku karmy dostajemy karmę jeszcze z ostatnich dobrych lub niedobrych zapisów i muszą ulec zmianie jeszcze setki czynników, żebyśmy odczuli skutki działań, które wykonujemy obecnie. Nie wszystko co obserwujemy pozbawione jest sensu, ciągłości i logiki, a jedynie nam coś może wydawać się nielogiczne. Nie znamy np. wszystkich praw fizyki i praw, którym podlegają wszystkie substancje. Są przecież w naturze takie substancje płynne, które wlane na końcu i tak opadają na dno, albo są takie, które się w znacznym stopniu z jakąś inną mieszają. Więc chociaż w naszym życiu nie widzimy logiki w kolejności otrzymywania rezultatów swojego działania to możemy być pewni, że wszystko dzieje się z uwzględnieniem wszystkich możliwych czynników i ich wzajemnych zależności. 

Teraz ktoś się zapewne przyczepi, że zastosowanie “prawa przyciągania” potrafi przesunąć nam wszystko to, czego pragniemy natychmiast w przestrzeni czasowej. I tak i nie. Na to, jak szybko coś się w zapisie przegrupuje i zmieni ma wpływ wiele czynników. Ale nie znamy wszystkich “substancji” albo inaczej rodzajów czynności, które muszą się w odpowiednim czasie wymieszać i odpowiednio połączyć, żeby osiągnąć upragniony cel. Zbyt szybko ludzie tracą wiarę w sens dobrego działania. Zbyt szybko łączą nieodpowiednie czynności z ich rzekomymi skutkami. Kultura masowa nieźle miesza nam w głowach pokazując, jak opłacalne są skoki na bank, może już nie w wersji podkopów, ale hakerskiej i jak korzystne jest dochodzenie po trupach do celu. Przecież widzimy na własne oczy, że wykorzystując biedniejszych, którzy pracują po 18 godzin przy maszynie  firmy dorabiają się fortuny. Uczciwość i rzetelność wydaje się być dzisiaj zupełnie nieopłacalna, ale…Jak się zachowasz wiedząc, że za 80 lat to ty możesz zostać okradziony z całego dorobku, albo siedzieć od rana do nocy szyjąc ubrania dla znanych marek za miskę zupy dziennie?

To, że żyjemy w czasach Kali jugi, gdzie ludzie z braku wiedzy nie potrafią połączyć prostych faktów, albo łączą, ale nieodpowiednie, nie zwalnia nas z myślenia. Tak, każdy przez jakiś czas ma szczęście cieszenia się czymś, na co w widoczny sposób nie zapracował i każdy z nas przeżywa w życiu ciężkie chwile, które wydają się być niesprawiedliwe. I żadne prawo przyciągania w formie regułki nie ujmie naszego życia w jeden olbrzymi obraz szczęśliwości. Filozofia karma kandy, czyli poprawiania i manipulowania sobie życia różnego rodzaju działaniami, rytuałami, zmianą myślenia działa jak najbardziej, ale nie zmienia ona wszystkich punktów na naszej szachownicy życia, ponieważ nikt z nas nie jest tak mocarny, żeby panować nad wszystkim. I o to chodzi. Ostatecznie wedy, z których skradziono okrojoną wersję nauki o karmie i zareklamowano jako naukę o prawie przyciągania dochodzą do ostatecznego wniosku – zobacz, że  te wieczne manipulacje nie mają sensu. Jest jakiś plan wyjścia z tej gry? tak, jest i to nie jest oświecenie, ani nirwana, ale stopniowy proces zrozumienia, kto za tym wszystkim stoi i zadanie sobie pytania “czy jestem tym kimś zainteresowana/y, czy wolę wciąż sprawiać sobie nowe fajne zabawki i zostać w tej materialnej piaskownicy, która specjalnie nie jest stworzona jako miejsce wiecznej zabawy?”

 

 

 

 

 

 

 

1 komentarz

  1. Też tak myśłę.Mamy bardzo mały wpływ na zycie.Cóż,pozostaje jeszcze jedna metoda,akceptacja wszystkiego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *