Pewnie się zdziwisz, ale znowu nie podam recepty na coś do połknięcia.

Tabletka to taki typowy trik dla umysłu człowieka Zachodu. Wszystko inne trąci mu zabobonem.

No, ale ja tu w końcu jestem od burzenia struktury, która trzyma cię w ryzach jedynej słusznej religii, jaką jest farmacja. 

Nikos Kazantzakis (grecki powieściopisarz i myśliciel) powiedział, że: “Człowiek potrzebuje odrobiny szaleństwa, w przeciwnym razie nigdy nie odetnie sznura, który trzyma go na uwięzi”.

W “Kwantowym zapisie” chcę ci właśnie wykazać, że ciało, które widzisz, jest już ostatnią skrystalizowaną strukturą czegoś, na co usilnie pracujesz na innych poziomach swojej egzystencji. O wiele ważniejsze są twoje emocje, myśli, przekonania i wartości, którymi się kierujesz.

Dopóki nie dostrzegasz tych innych poziomów, dopóty możliwości niektórych wojowników pozostaną dla ciebie magią.

Może nie chcesz być wojownikiem, ale zapewniam cię, że całe nasze ciało tańczy albo w lekkim tańcu szczęścia i przyciąga dobre energie, albo ledwopowłóczy nogami i wtedy zaczynamy się źle czuć.

Zobacz, jak lekko i swobodnie czujesz się patrząc na radosny taniec

 

a jak czujesz się widząc kogoś takiego?

 

Skoro już zaczęliśmy jednak dostrzegać wpływ postawy i ruchów ciała na nasze relacje międzyludzkie to warto zrobić następny krok i zadać sobie pytanie, czemu służą te dziwne gesty w symbolicznym tańcu indyjskim?

Ruch rąk w tym tańcu jest dla mnie kwintesencją lekkości, radości i swobody. Czy da się ich nie zauważać?

Myślę, że życie nie może przejść obojętnie koło kogoś, kto tak mocno i konkretnie wskazuje palcami, o co mu chodzi.

I tak właśnie zaczęła się moja fascynacja mudrami. Bo skoro te gesty są tam tak naukowo stosowane, to z pewnością należy im się pewna uwaga.

Czyż nie jest tak, że kierujemy swoją energię na to, na czym koncentruje się nasz umysł? No a na czym koncentruje się umysł w tak pięknym tańcu?

Na specyficznym układzie rąk. Skoro jest on tak skonkretyzowany, to musi coś ze sobą nieść. Pytanie co?

Zaczęłam  drążyć temat. Poczytałam o  leczniczym wpływie  mudr na ciało, na umysł i nawet trochę się przekonałam, chociaż czysto teoretycznie.

Teoria niewiele w życiu zmienia, więc wzięłam się za piękne trzymanie rąk. Usiadłam sobie na krótko, bo życie goni, splotłam dłonie w te dziwne kształty i czekam. Niestety wszystko wymaga czasu i systematyczności, a ja jestem z cywilizacji ludzi wiecznie zajętych pracą i bieganiem. Nie mogę tak siedzieć bezczynnie przez 10 minut i to 3 razy dziennie!

Najchętniej to łyknęłabym tabletkę i pokręciła się trochę po domu. Może to nie ma większego sensu, ale zawsze widać, że coś robię. 

Jako pierwsze ćwiczyłam mudry ogólne, na wzmocnienie i oczyszczenie. Z czasem uznałam, że wolę konkretne, na daną dolegliwość. I w końcu nadeszła chwila prawdy – straciłam głos. To był właściwy moment na sprawdzenie czy mudry w ogóle działają. No bo jak udowodnić oczyszczającą moc mudr, jak żadne toksyny na moich oczachnie wyciekają. Ani to zmierzyć, ani to dobrze poczuć, a głosu po prostu nie mam i już. Dlatego  z zapałem i pasją godną naukowca zrobiłam mudrę konchy (nawet mi się wizualnie podobała) i czekałam na cud.

Teraz to już nie wiem, czy to moje oczekiwanie cudu, czy mudra sama w sobie miały zbawienne działanie, ale wieczorem było już lepiej, a po dwóch dniach odzyskałam głos całkowicie i od tego momentu radzę sobie całkiem dobrze z dolegliwością typową dla gaduł – z traceniem możliwości wypowiadanie się. Później zrobiłam całą serię eksperymentów naukowych, wysoce subiektywnych i dlatego wyników badań nie umieściłamw żadnym biuletynie medycznym.

Poniżej podaję przykład mudry nietypowej, praktycznie nieznanej i wietrzę w tym interes przemysłu farmaceutycznego. Jest to mudra o nazwie “pszczoła”.

Z czym się kojarzy pszczoła?

  •  z pyłkiem kwiatowym
  • z mleczkiem pszczelim      
  • z odpornością      

Tak. Ta mudra pomaga na wszystkie nasze  reakcje alergiczne.

W uczuleniu najmniej winne są kwiaty.

Najczęściej jesteśmy uczuleni na szefa, partnera, znienawidzoną pracę i inne dziwne sytuacje.

 

Podaję tę mudrę w zaufaniu, licząc na to, że po kuracji nie zdradzisz jej swojemu lekarzowi rodzinnemu, I tak nie zburzysz jego wiary w jedyną formę leczenia – tabletkę. Lekarstwo to dla lekarza substancja, która zaaplikowana szczurowi (pacjentowi) owocuje informacją naukową. Wszystko inne to czysty zabobon. A teraz całkiem poważnie – mudry stosuj jako dodatek do terapii konwencjonalnej. Nie wolno Ci nigdy na własną rękę rezygnować z przepisanych przez lekarza leków. W trakcie kuracji mudrami możesz odczuć wyraźne zmiany i poprawę, ale wszelkie decyzje o zaprzestaniu przyjmowania lekarstw, lub zmniejszeniu dawki podejmuje tylko lekarz po odpowiednich badaniach! 

Niemniej jednak bierz śmiało zdrowie w swoje ręce! Mudry naprawdę działają! Po prostu dodaj je do swojego grafiku obok innej terapii. A jeśli dolegliwość jest niewielka i nie zażywasz żadnych lekarstw (ból głowy, bezsenność depresja, zmęczenie) to masz szansę na epokowe odkrycie. Tylko wtedy bowiem zobaczysz niezwykle szybką odpowiedź ze strony swojego ciała.

Pamiętaj, że sztuka medyczna istnieje dla przyjemności pacjentów, albowiem choroby leczy natura.

Wykonanie jest bardzo proste i tanie.

Przyłóż swój palec wskazujący w zagłębienie kciuka, a czubkiem kciuka dotknijcie brzegu paznokcia palca środkowego. A teraz ta sama gimnastyka z drugą ręką.

Jeśli wytrzymasz z utrzymaniem w tej pozycji obu rąk co najmniej 4 razy dziennie po ok. 7 minut, to na efekty nie trzeba długo czekać. Chociaż przyznaję, że w stanach ostrych warto posiedzieć w tej zabawnej pozie co najmniej po dwadzieścia minut.

P.S.  Dlaczego to działa? Bo nasze ręce są odpowiednikiem systemu odbiorczo – przekaźnikowego. W akupunkturę już wierzysz?  A w przyciski na pilocie do telewizora? Czy klawiatura na telefonie komórkowym jest dla  Ciebie czymś magicznym?

Pora na drugi poziom wtajemniczenia. Otóż wyobraź sobie, że nasze ręce są właśnie takimi pilocikami. W starych mądrych księgach zawarte są wszelkie czysto techniczne informacje, czyli tzw. instrukcje obsługi owych urządzeń. Możesz dzisiaj przeprowadzić serię badań w celu zweryfikowania tych danych. Nie czekaj na ich potwierdzenie przez medycynę akademicką. Ona jeszcze tkwi w epoce newtonowskiej. Traktuje ciało jako stos molekuł ewentualnie zestaw organów. Ale ty chyba nie czujesz się takim stosem niezależnie działających części? Coś chyba jednak łączy twoje kolano z twoim uchem? Tym czymś jest świadomość która na twoje polecenie tzn. twoje aktualne samopoczucie, emocje i przekonania steruje całym tym systemem “ urządzeń“. Jeśli tylko komunikacja przebiega prawidłowo, to wszystko działa w absolutnym porządku. A jeśli coś nie jest w porządku, to należy udrożnić ciąg komunikacyjny naszego ciała. Temu służy właśnie np. joga, tai chi qui gong i…wersja dla leniwych – joga palców.

Przyjrzyj się jednym ze schematów przyporządkowania energii przepływającej przez nasze ciało poszczególnym palcom. Jest wiele innych schematów, również odnośnie konkretnych organów, ale nie wchodźmy w takie szczegóły!Po prostu załóż, że łączenie konkretnych palców ze sobą ma na celu odpowiednio : redukcję lub zwiększenie danego, zakłóconego elementu w ciele. Nie musisz uczyć się, co dany element kontroluje – każda mudra określa zakres jej stosowania. Wystarczy zacząć.

Kategorie: Zdrowie

2 komentarze

Anka · 11 lipca 2018 o 16:39

dzięki za ten wpis 🙂 wczoraj na poważnie zajęłam się mudrami, przed chwilą pomyślałam: może znajdę jakąś na alergię i… wybrałam właściwą stronę 🙂

    Ida Smela · 17 lipca 2018 o 07:51

    nie ma przypadków 🙂

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *